Z "Protestu" oburzonego środowiska:
..... (wpadając w absolutną bezkarność)... pan Andrzej Chłopecki granice... (krytycznej wypowiedzi)... przekroczył w sposób wywolujący zdumienie i oburzenie. Dla scharakteryzowania twórczości, która stanowi jeden z najwyższych, niekwestionowanych szczytów polskiej kultury, użył określeń i skojarzeń obelżywych, a zarazem nieprawdziwych......  Na dzialanie tego rodzaju nie sposób zareagować inaczej jak najwyższym oburzeniem i protestem.....

  To skandal !!!

by jakies gryzipiórki śmiały nadszarpywać

 Nasze Najwyższe Szczyty
 

znane także i
z kompromisów
dla Dobra Sztuki
..z władzą,..... 
..z jej generałami...

Choć jako Przynależny do grona największych wybrańców muzy,
wie, że tylko z najlepszymi kolegami po fachu warto sobie pogadać
 
 
 
 
Mistrz na lekcji późnego romantyzmu
w krakowskim duchu 
K.u.K. Franciszka Józefa
Z wypowiedzi mistrza:
"..Cała moja twórczość jest autocytatem...,
wszystkie symfonie Mozarta są autocytatami.."

choć są wśród nich i tacy, z którymi dogadać się, oj..oj... bywa ciężko
 
 

Z wypowiedzi mistrza:
"...Otóż wiadomo, żuczki mieszkają w łajnie. I pewnego dnia tatuś z synkiem wychyla głowę z tej kupy łajna, rozgląda się, a synek mówi do ojca: tatusiu, dlaczego my ciągle w tym łajnie siedzimy, przecież słoneczko świeci, ptaszki śpiewają, trawka i kwiatki, dlaczego my tu musimy mieszkać? Synku, ojciec odpowiedział, bo to jest nasza ojczyzna..."

I "Wielki Ogrodnik" użerać się musi w swych wypielęgnowanych włościach z zafajdanym żuczkowym plugastwem ojczyzny!!
 

 

Z rozżalonej emocji Mistrza:
"...  mam gdzieś wasz niewdzięczny, prowincjonalny krakowski grajdołek
 .....w Tokio, Nowym Jorku zamieszkam, .."


...gdzie Bramy Wszelkich Kultur stoją szerokim otworem,
gdy inni mniej przedsiębiorczy koledzy gdzie indziej tułać się muszą
ze swymi furtkami niedoli,....
dlatego daję ci jeszcze szansę Narodzie !!!,

wznieś się do wysokości zadania 
i wykrzesaj z twej kasy podatnika godziwie 
na potrzeby twego

Wielkiego syna

                                                                                                                                                                       J. P. Blaszek